„Jak to tworzycie cyfrowego Zina? To nie żaden ZIN! Zin to teksty sklecone na szybko, brud powielacza, undergroundowy sznyt, plamy i bałagan!” – to jedna z opinii, jaką usłyszeliśmy, kiedy podzieliliśmy się informacją nad czym aktualnie pracujemy.
Trudno nie przyznać jej racji, ale chcemy pochwalić się tym wydawnictwem, bo dawno żadna publikacja nie sprawiła nam takiej frajdy. Od samego początku nasz zin-nie zin miał być przestrzenią, którą oddamy w pełni naszym autorom. Dostali od nas dowolność co do tematu, formy wypowiedzi, wyrażanych myśli i poglądów. Jedyne, co narzuciliśmy z góry, to hasło wywoławcze: sprawczość.
Powstały teksty o ważnych dla nich sprawach i o drobiazgach. Na poważnie i trochę dla żartu. Wśród autorów mamy między innymi młodą aktywistkę, której kilka miesięcy temu użyczyliśmy salę na wydarzenie dla rówieśników, prosząc w zamian o to, byśmy mogli popatrzeć, co robią i o czym rozmawiają. Przedstawicielki młodzieżowej drużyny pożarniczej z Łukowicy. Animatora ze świętokrzyskiego, który w przeszłości ugościł nas u siebie i z pasją opowiadał o nowych projektach. Dwie nastolatki, które pokazały nam lokalną pracownię młodych… My sami też dorzuciliśmy trzy grosze, a jedno z nas zamieściło nawet swoje nie-zdjęcie.
A brud i undergroundowy styl? Na szczęście mamy w zespole utalentowaną graficzkę, która z pasją brudziła zina, kartka po kartce, pilnując, żeby nie był zbyt „grzeczny”.
A potem doczytaliśmy, że cyfrowe ziny istnieją, i to wcale nie od niedawna. I tak mamy pierwszego w MIK-u zina. O sprawczości. My również czujemy się sprawczo.
Publikacja powstała w ramach programu Bardzo Młoda Kultura 2023–2025, realizowanego przez Narodowe Centrum Kultury i finansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
