Trzydzieste pierwsze spotkanie Forum Kraków odbyło się w Małopolskim Instytucie Kultury w Krakowie w dniach 25-26 kwietnia 2017 roku. Tematem spotkania były relacje łączące samorządy z kulturą w polu projektowania i wdrażania samorządowych polityk kulturalnych. Samorządy są w Polsce najsilniejszym – zbiorowym – graczem w sektorze kultury. Samodzielnie wdrażają projekty i programy kulturalne, „organizują” liczne instytucje kultury, przekazują środki publiczne innym podmiotom. Ich siła i pozycja wynikają z pozycji hegemona w sektorze kultury w każdej gminie i mieście. Samorządy – poprzez to, co robią, i to, czego nie robią – kreują przestrzeń możliwości i niemożliwości dla innych aktorów w „poszerzonym polu kultury” (obejmującym też pole turystyki, promocji, działań społecznych czy gospodarczych). Wszystkie podmioty społeczne i prywatne, a w całości publiczne instytucje kultury, są zależne (uzależnione) od kierunków rozwoju polityki kulturalnej wybranych przez samorządy. Mecenat prywatnych darczyńców, aktywność i zaangażowanie obywateli (w tym poprzez organizacje pozarządowe), niezależne i „dochodowe” przemysły kreatywne są uzupełnieniem dla aktywności samorządów (ta konstatacja nie dotyczy tylko Warszawy, która z racji swojej wielkości, bogactwa, rynku kulturalnego jest odmienna od reszty kraju).
Obecnie samorządy są w większości świadome tej pozycji i aktywnie modelują swoją rolę w tworzeniu lokalnej/ regionalnej polityki kulturalnej. Nie jest już zazwyczaj tak, że „polityki kulturalnej nie ma”, a samorządy można postrzegać jako niezorientowanych mecenasów kultury (dają na kulturę, nie pytają o wyniki czy „artyzm”). Jednakże pogłębione diagnozy i obserwacje odsłaniają mechanizmy projektowania i wdrażania samorządowych polityk kulturalnych w Polsce. Obok niewątpliwego sukcesu samorządów w przemianie kultury w Polsce lokalnej i metropolitarnej warto zwrócić uwagę na to, jakie procesy „dzieją się” na styku samorządów i innych aktorów „doangażowanych” do projektowania i realizacji samorządowych polityk kulturalnych. Czy jest to obszar narastających dysfunkcji, czy laboratorium zmian społecznych, czy może komercyjny/ frekwencyjny sukces nowych przestrzeni kultury?
Wstępem do dyskusji były dwie prezentacje gości zaproszonych do udziału w Forum Kraków. Jako pierwszy wystąpił Artur Celiński z zespołu czasopisma Res Publica, pomysłodawca i koordynator badania „DNA Miasta: Miejskie Polityki Kulturalne”. Zaprezentował on wyniki najnowszej edycji tego badania. Drugim gościem był Paweł Kubicki z Instytutu Europeistyki UJ, współrealizator dwóch projektów badawczych: „Efekt ESK. W poszukiwaniu nowych miejskich narracji” oraz „Polska lokalna wobec integracji europejskiej. Dekada doświadczeń”.
Prezentacja Artura Celińskiego oparta na danych pochodzących ze 100 największych polskich miast pokazała, że ich samorządowe polityki kulturalne są niezwykle różnorodne. Różni je to, jaką rolę przyjmują samorządy (np. rola płatnika, innowatora, inwestora), jak również to, co jest ich główną domeną (np. promocja przez kulturę, edukacja kulturalna, rewitalizacja społeczna). Cechą wspólną tych miast jest wytworzenie się dominującego ośrodka decyzyjnego, którym jest burmistrz/ prezydent, a którego wspierają raczej nieoficjalne grona doradców (wpływowi dyrektorzy instytucji kultury, wybrani urzędnicy, wybrani przedstawiciele NGO, eksperci zewnętrzni itp.). Zespoły urzędników raczej wykonują polecenia i koordynują wykonanie planów, a rady miejskie zostały całkowicie w obszarze kultury zmarginalizowane. Partycypacja i konsultacje są obecne w projektowaniu polityk kultury, jednak nie mają one większego znaczenia, chyba że pojawia się sytuacja konfliktu, zwarcia politycznego, protestu, kiedy to znaczenie strony społecznej może stać się istotne. W „codziennej” koordynacji polityk kulturalnych aktywność strony społecznej jest znikoma, a funkcjonujący system konsultacji nie wzmacnia pozycji strony społecznej. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że z badań sondażowych osób powiązanych z sektorem kultury wynika, iż wzrasta zadowolenie z funkcjonowania miejskich polityk kultury. Ciekawe jest również zjawisko generalnie coraz słabszej oceny wystawianej przez urzędników organizacjom pozarządowym realizującym projekty z dofinansowaniem miejskim w obszarze kultury. Według urzędników można obserwować impas dotyczący ich innowacyjności, jakości działań, efektywności. Oglądając sprawy od strony finansowej, w kulturze najistotniejsze (w znaczeniu wagi i uwagi skierowanej przez samorządy) są wciąż inwestycje w infrastrukturę (obecnie to problem jej dalszego unowocześniania i rozwoju działalności merytorycznej), działalność kluczowych miejskich instytucji kultury w powiązaniu z „festiwalem promocyjnym” miasta, rozwój edukacji kulturalnej i artystycznej skierowanej do dzieci i młodzieży, działania o charakterze rewitalizacji miejskiej, a na końcu „obdzielenie” dotacjami tych organizacji pozarządowych i instytucji kultury(istnieje kilka modeli tej polityki), które nie partycypują w działaniach obejmujących kluczowe obszary rozwoju kultury w rozumieniu ratusza.
Paweł Kubicki porównywał w swoim wystąpieniu działania w obrębie dużych metropolii, które wzięły udział w konkursie o ESK 2016, oraz przemiany tzw. Polski lokalnej. W ciekawy sposób przedstawił procesy, które zostały zainicjowane w ramach gry o ESK w obszarze kultury. Przede wszystkim nastąpiło „urefleksyjnienie sfery kultury”, a konkurs na ESK stał się istotnym bodźcem do rozmywania symbolicznych granic i stereotypów pomiędzy różnymi środowiskami w mieście. Publiczne instytucje kultury zostały poniekąd pozostawione w tyle przez grona aktywistów i koalicje różnych podmiotów, które nadały ton dyskusji o mieście. Tworzenie aplikacji i programu działań stało się poligonem tworzenia nowych narracji o mieście. Jednakże, jak powiedział Paweł Kubicki, konkurs na ESK, mimo że przyczynił się do istotnych zmian w sferze społeczno-kulturowej polskich miast, nie stał się jednak rewolucją. Do gruntownej reformy zabrakło długofalowych zmian w sferze instytucjonalnej. W tym wymiarze konkurs na ESK, z pewnymi wyjątkami, przybierał raczej charakter karnawału, czyli sytuacji, gdzie na krótki, odświętny czas, zmieniają się relacje w sferze władzy, po czym po pewnym czasie wszystko wraca do starego, ustalonego porządku rzeczy. Dobrą stroną tego konkursu było na pewno to, że wiele osób i środowisk, które uaktywniły się w czasie konkursu na ESK, weszło na stałe w obieg inicjatyw i projektów realizowanych w kulturze.
Na prowincji nie było tak spektakularnych procesów, jednakże również tam nastąpiła bardzo duża zmiana. Przebiegała ona jednak głównie w ustalonym nurcie funkcjonowania systemu samorządowego, tu zabrakło niezależnych aktorów zmiany – alternatywnych lokalnych elit. Kluczowym problemem dla dynamiki tożsamości jest silne wydrenowanie Polski lokalnej z kapitału ludzkiego. W pewnym uproszczeniu można stwierdzić, że najzdolniejsi wyjechali na studia do dużych miast i tam zostali, zaradniejsi wyjechali pracować do innych państw UE i wciąż nie wracają. Ci, co zostali, albo wycofali się zupełnie z życia publicznego, albo dokooptowani zostali do lokalnych elit władzy, co sprzyja kształtowani się zależności klientelistycznych, a nie tworzeniu konstruktywnej opozycji, która przyczyniałaby się do dynamiki lokalnych społeczności. Oznacza to brak przestrzeni dla innowatorów społecznych lub, jeśli tacy są aktywni, ich całkowitą alternatywność w stosunku do dominującego systemu. Zazwyczaj postanawiają oni działać obok samorządów. Polska lokalna, w opowieści Pawła Kubickiego, to zatem nie „ciemnogród” i prowincja, ale przestrzeń zamkniętych wzajemnie na siebie systemów. Nowe elity unikają spotkania z samorządami, zastane publiczne instytucje kultury funkcjonują obok rynkowych/ społecznych nowych aktywnych podmiotów kultury. Pojawiają się często jaskółki zmian i szczeliny, przez które przesączają się innowacje. Jednak z przyczyn opisanych powyżej nowe trendy nie mogą zdobyć dominującej pozycji.
Dyskusja dotyczyła głównie dwóch obszarów. Po pierwsze uczestnicy spotkania starali się ustalić, jak mógłby zmieniać się standard projektowania, koordynacji i realizacji samorządowych polityk kulturalnych. Na czym powinna polegać autonomia instytucji kultury, jak wyjść z impasu grantozy (czy należy w większym zakresie dotować komercyjne rozwiązania zamiast całkowitego skupienia się na dotowaniu usług publicznych realizowanych przez NGO), jaka może być funkcja rad programowych i funkcja partnerstw publiczno-prywatno-społecznych. Po drugie uczestnicy dyskutowali o tym, w jaki sposób samorządy w większym stopniu mogą być otwarte na innowacje w kulturze i gdzie system ten ma „szczeliny”, przez które mogą wnikać zmiany. Czy samorządy, a właściwie wójtowie, burmistrzowie i prezydenci, zbudowali taki a nie inny system kultury dlatego, że nie mieli mocnych (równych ich pozycji) partnerów, czy dlatego, że system klientelistyczny jest dla nich w pełni wygodny i kompatybilny z ich potrzebami realizacji polityk kulturalnych. Ale o tym później, bo dyskusja będzie miała kontynuację z racji prac nad kolejnym NieKongresem Animatorów Kultury. Więcej szczegółów wkrótce.
W spotkaniu wzięli udział Marcin Jasiński, Beata Waśko, Maciej Zygmunt, Agata Lisowicz-Wala, Tomasz Ignalski, Piotr Wyrobiec, Hanna Błauciak, Anna Michalak-Pawłowska, Mariusz Wróbel, Paweł Gogołek, Paweł Kubicki, Robert Piaskowski, Tomasz Grabiński, Małgorzata Jezutek, Agnieszka Sojka, Marek Karpiński, Justyna Makowska, Marcin Kostaszuk, a moderowała je Joanna Orlik, dyrektorka Małopolskiego Instytutu Kultury w Krakowie.
Galeria zdjęć ze spotkania >>