Podczas wrześniowego spaceru opowiemy o skomplikowanej sieci wodnej tworzonej kiedyś przez Rudawę i jej młynówki zwane Rudawkami. Wędrując ulicami Krakowa, którymi jeszcze na przełomie XIX i XX wieku płynęła Rudawa, dowiemy się, gdzie działały młyny, gdzie pracowali garncarze, garbarze i browarnicy. Przy tej okazji odkryjemy też pochodzenie nazw ulic takich jak Wenecja, Dolnych i Górnych Młynów, Garbarska czy Wiślna.
18 WRZEŚNIA 2016 (NIEDZIELA)
Śladami Rudawy – spacer z Marią Lempart
Gdzie: przed wejściem na dziedziniec klasztoru sióstr Norbertanek, ul. Kościuszki 88, Kraków (start)
Kiedy: 11.00
Czas trwania: ok. 3 godz.
Rudawa to obok Prądnika jeden z najważniejszych dopływów Wisły. Jej wody, tworzące w przeszłości rozlewiska i bagna, wykorzystywane były przez krakowian do celów gospodarczych i obronnych. Już od najdawniejszych czasów służyła jako źródło wody, zasilała miejskie fosy, łaźnie, stawy rybne, użyźniała pastwiska oraz napędzała wodne zakłady – młyny, hamernie i papiernie. Jako istotny element krajobrazu poszczególnych dzielnic Krakowa stanowiła miejsce rekreacji, zapewniając mieszkańcom dostęp do plaży miejskiej i tras spacerowych.
Zdarzało się jednak, że spokojne wody Rudawy zamieniały się w niszczycielski żywioł. Groźne powodzie, wywoływane wezbranymi wodami tej niepozornej rzeki, stały się głównym powodem uregulowaniu jej biegu. Zniknięcie Rudawy z centrum miasta jest jednak tylko pozorne – wciąż wpada do Wisły, tyle że niezauważalnie, ujarzmiona podziemnym kanałem…
Maria Lempart – z wykształcenia i zamiłowania historyk, licencjonowany przewodnik po Krakowie, kustosz Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, kurator wystawy Rudawa – żywioł poskromiony prezentowanej w Domu Zwierzynieckim. Uwielbia długie spacery, odpoczywa najchętniej przy dobrej książce i kieliszku wina. Kraków uważa za pępek świata, więc z dalekich podróży wraca zawsze niezwykle skwapliwie.