Aktualności

Dom kultury, czyli partycypacja w praktyce

W grudniu 2014 roku miałem przyjemność uczestniczyć w konferencji Dom kultury, czyli partycypacja w praktyce, w INSPIRO, w Podłężu. Prowadziłem tam panel pt. Dom kultury w kontekście tworzących go ludzi. Rozmawialiśmy o dwóch tematach. Po pierwsze, czym jest partycypacja i współuczestnictwo w domu kultury? Po drugie, szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy Dom Kultury INSPIRO jest unikalny (jak jego twórcy), czy też może być modelem dla innych domów kultury w Polsce? Zastanawiali się nad tym: prof. Anna Karwińska z UEK; dr hab. Ewa Bobrowska z UJ; Sławomir Księżniak, dyrektor Domu Kultury Węglin w Lublinie; Beata Kwiecińska i Maciej Dąbrowski z INSPIRO; Marta Tomasiak, koordynatorka konkursu Podziel kwadrat w INSPIRO, oraz Adam Twardowski, zastępca Burmistrza Niepołomic.

Spotkanie było bardzo interesujące, ponieważ o domu kultury nie rozmawialiśmy jak o samorządowym zakładzie ds. upowszechniania kultury ani jak o centrum aktywności lokalnej, ani jak o instytucji animacji i edukacji kulturowej. Twórcy INSPIRO mówili o domu kultury jak o swoim najbliższym domu, Ewa Bobrowska mówiła o nim, jako sferze publicznej (więcej w bardzo ciekawym tekście), Anna Karwińska jako publicznej przestrzeni aktywności obywatelskiej. Z kolei Adam Twardowski mówił o domu kultury jako zobowiązaniu władz samorządowych, aby twórców i animatorów takiego miejsca wspomagać i wspierać.

Poniżej zamieszczam tekst przygotowany jako punkt wyjścia do dyskusji.

INSPIRO. Model dla zmiany lokalnych domów kultury w Polsce czy lokalny i unikalny dom kultury w Podłężu?

Domy kultury, samorządowe centra kultury, gminne ośrodki kultury to bardzo kreatywny i inspirujący temat do debat o lokalnych scenach i praktykach kulturowych. Deklaratywnie większość interesariuszy ich działalności chciałaby, aby były one instytucjami społecznościowymi, przestrzeniami twórczej edukacji, centrami społecznej i kulturalnej aktywności. Wiele z nich na mocy znowelizowanej ustawy o prowadzeniu działalności kulturalnej mogło zostać przekazanych w zarządzanie organizacjom pozarządowym.

Zdecydowanej większości samorządowych domów kultury daleko do tej pozytywnej prospołecznej aktywizującej wizji działania. Duża grupa tych instytucji została przekształcona w platformy zarządzania wszystkim, co samorządy postanowiły wybudować lub zrewitalizować (centra promocji, baseny, ośrodki sportu i rekreacji, centra dziedzictwa i tradycji, kinoteatry…) za środki unijne. Inne z powodzeniem stały się agencjami artystycznymi i promocyjnymi gminy, wiele stało się zapleczem techniczno-finansowym dla powiązanych z nimi (i z władzami) organizacji wspierających rozwój gmin. Największa grupa kontynuuje tradycyjną misję organizacji wydarzeń kulturalnych, prowadzenia zajęć artystycznych oraz udziela wsparcia różnego typu zespołom i grupom amatorskim. Ich „unowocześnianie” zazwyczaj przebiega w trybie urzędniczym: profesjonalizują się jako struktury/agencje menadżersko-samorządowe oraz „otrzymują” od samorządów nowe lub wyremontowane siedziby, których funkcje i kształt podporządkowane są wielofunkcyjnej sali widowiskowej. Ich wypustki, czyli świetlice, kluby, domy ludowe, zazwyczaj dogorywają wraz z ich ostatnimi strażnikami pracującymi na pół etatu.

Obraz przerysowany? Z pewnością. Wiele ośrodków stara się łączyć funkcję impresaryjną z funkcją animacyjno-edukacyjną w ramach tego, co możliwe finansowo, politycznie, organizacyjnie. Są, używając metafory Marka Krajewskiego, „postępowo-reakcyjne” . Jednak poszukiwanie nowej tożsamości domów kultury, szukanie inspiracji po stronie modelu „community centre”, klubokawiarni, „trzecich miejsc”, multidyscyplinarnych ośrodków edukacji twórczej, centrów aktywności lokalnej wskazuje na silną potrzebę „powrotu do źródeł”, aby lokalne domy kultury zdemokratyzowały się i odchudziły o działalność niepowiązaną z funkcjami społecznościowymi czy z edukacją i animacją kulturową. Ten nurt zmian jest w Polsce raczej niestandardowy i rzadko spotykany, a instytucje starające się swoją misją, rozwiązaniami architektonicznymi, metodami działań, dialogiem ze społecznością komunikować ten kierunek zmian, stają się często szeroko komentowanymi „studiami przypadku”.

Dom Kultury INSPIRO jest właśnie tak postrzegany. Wiele osób może zapytać: czy ten model (ten sukces) da się powtórzyć? INSPIRO spełnia szereg kryteriów związanych z modelowym funkcjonowaniem lokalnego domu kultury:

  • Jest prowadzony przez organizację pozarządową (Stowarzyszenie Inspiro).
  • Kadrę stanowią pasjonaci łączący w sobie: zakorzenienie lokalne, kompetencje artystyczne, otwartość wobec odbiorców, energię tworzenia.
  • Modelowo przygotowano i przeprowadzono remont obiektu, powstał nowoczesny i przyjazny obiekt komunikujący, że tu się tworzy, tu jest energia, tu się rozwija…
  • Zajęcia w INSPIRO są multidyscyplinarne i kreatywne, zajęcia z baletu można połączyć z robotyką, teorią gier, edukacją przestrzenną i rodzinnym gotowaniem.
  • Wszystkie „sytuacje twórcze i animacyjne” są przemyślane, dopracowane. Mniej znaczy lepiej.
  • Wiele działań opiera się na wolontariacie: zaangażowaniu rodziców, przyjaciół domu kultury, zarażonych wirusem INSPIRO decydentów i partnerów.
  • Programem rządzi eksperymentowanie i doskonalenie, prowadzący zajęcia mają tu przyjazną atmosferę do tworzenia i budowania ciekawych rozwiązań.

Czy tego sukcesu nie da się powtórzyć? Dlaczego od 2009 roku, roku. w którym Stowarzyszeniu INSPIRO powierzono zadanie prowadzenia gminnej placówki kultury w Niepołomicach, żadnemu z 430 domów kultury w Małopolsce nie było dane podjąć się podobnego eksperymentu z oddaniem sterów organizacji pozarządowej? Jedyną podobną – już historią – była próba przekazania klubu/świetlicy organizacji pozarządowej w Andrychowie. INSPIRO jest zatem wyjątkowe również i z tego względu, że jest wciąż jedynym pozarządowym domem kultury w regionie. To musi się zatem zdarzyć, aby model powtórzyć i upowszechnić?

Oddajmy głos twórcom Domu Kultury INSPIRO: Tamten [przed przejęciem domu kultury w Podłężu – przyp. P.K.] okres naszej działalności nazywamy „bezdomem kultury” – zajęcia organizowaliśmy, gdzie się dało: w szkołach, salach Miejskiego Ośrodka Sportu i Turystyki, domach kultury. Wtedy miejsce nie było najważniejsze, wydawało nam się, że możemy spotykać się wszędzie. Ale ludzie zaczęli pytać, gdzie na co dzień pracujemy, kilka osób miało pomysły na realizację swoich imprez, projektów, chcieli to robić u nas i z nami. A my zajmowaliśmy w domu moich rodziców w Podłężu spiżarkę, która służyła nam za biuro wielkości 2x3m, oprócz mnie i Maćka nic się tam nie mieściło. Wtedy zorientowaliśmy się, że ludzie potrzebują miejsca. […] Początkowo mieliśmy mnóstwo pomysłów na to, jak zmodernizować wszystkie tego typu instytucje w gminie (jest tu 22 tys. mieszkańców, 12 sołectw, a w każdym dom kultury). Na początku przedstawiliśmy burmistrzowi Niepołomic, panu Stanisławowi Kracikowi, nasz plan na ożywienie właśnie tego miejsca. Wybraliśmy Podłęże, bo stąd pochodzi Beata. Prowadziliśmy w tym ośrodku zajęcia plastyczne, więc wiedzieliśmy, jak on działa. [źródło: Wierzymy w krasnoludki, nie w zysk]

Od razu można zwrócić uwagę na kluczowe zagadnienie, to nie samorząd ogłosił „w ciemno” konkurs na poprowadzenie domu kultury przez organizację pozarządową. To był raczej proces zdobywania wzajemnego zaufania, eksperymentowania z „latającym domem kultury”, poszukiwania rozwiązań dla rozwoju bardzo rozbudowanego lokalnego centrum kultury (12 placówek). Po stronie samorządu była chęć znalezienia pozytywnego rozwiązania, a nie „pozbycia się problemu”. Z kolei Stowarzyszenie INSPIRO było raczej modelem organizacyjnym dla działalności „mocnego tandemu” animatorów niż zrzeszeniem ludzi chcących „coś” zmienić, ale nie bardzo wiadomo co.

Modelem zatem, który trzeba upowszechniać nie jest tylko ten związany z funkcjonowaniem INSPIRO. Aby takie miejsca jak INSPIRO mogły powstawać, potrzebne jest upowszechnianie modelu współpracy pomiędzy władzami samorządowymi a lokalnymi aktywistami i animatorami kultury. Wydaje się, że pomoc ze strony samorządu Niepołomic w rozpoczęciu działalności domu kultury, roztoczenie parasola ochronnego nad poczynaniami jego twórców, wsparcie udzielone długiemu procesowi związanemu z doprowadzeniem do remontu było kluczowe. Rzecz jasna przedsięwzięcie nie udałoby się bez kompetencji, pasji i energii działania zespołu związanego z Towarzystwem INSPIRO. Panująca formuła współpracy często oparta jest na kontakcie usługodawcy (płacę i wymagam) z usługobiorcą (podjąłeś się zadania, to teraz sobie radź). Relacje prawdziwego partnerstwa są o wiele rzadsze. Tu tkwi błąd w myśleniu o „cudownym” ozdrowieniu lokalnych placówek dzięki zaangażowaniu organizacji pozarządowych.

Jeszcze istotniejsze jest zrozumienie dla autorskiej wizji działania domu kultury oraz „pogodzenie” się z procesualnością pewnych przedsięwzięć. Zbudowanie i ożywienie domu kultury to długotrwały proces. Strategia początkowych działań musi się opierać na mocnych stronach, dla INSPIRO była to umiejętność pracy z dziećmi, kontakty i zaufanie ze strony rodziców, którym zależało na możliwości rozwoju dzieci. Dzięki temu powstał dom kultury w trudnej przestrzeni, w zaniedbanym lokalu, ale z niebanalną ofertą zajęć i warsztatów. W dodatku z ofertą płatną, dla wielu środowisk uznaną za bardzo drogą w porównaniu z opłatami w samorządowych domach kultury. Niezależnie od tego ludzie z Niepołomic, Podłęża, Krakowa, Wieliczki, nawet Dobczyc zaczęli roznosić „dobrą nowinę” o odmiennym domu kultury – otwartym, przyjaznym, z ofertą działań twórczych. Przez kilka ostatnich lat INSPIRO zbudowało sobie markę, a twórcy, pan Maciek i pani Beata, mają partnerów, współpracowników, grono oddanych wolontariuszy. Są to fundamenty, które mogą zaprocentować nowymi grantami, przedsięwzięciami animacyjnymi rozwojem działalności ukierunkowanej na najbliższe otoczenie – wieś Podłęże. Mówiąc inaczej, stworzone zostało pole do działania i sieć relacji mocno osadzone na podstawowej działalności związanej z edukacją twórczą. Samorząd udzielał wsparcia oraz pozwolił na proces/eksperyment.

Proces trwa, INSPIRO eksperymentuje, ale można chyba powiedzieć, że lokalna społeczność jest dumna z tego miejsca. To unikalny dom kultury, jako model powinien służyć animatorom i samorządom w rozpoznawaniu, projektowaniu i tworzeniu domów kultury – unikalnych w swoich rozwiązaniach i metodach pracy, systemowych w procesie budowania struktur wsparcia i tworzenia długofalowych planów rozwoju.