Relacja z konferencji Kultura i dziedzictwo kulturowe w rozwoju regionu

Prezentacja Marka Nawary – marszałka Województwa Małopolskiego
Swoją wypowiedź rozpoczął od przedstawienia zasobów i potencjałów rozwoju kultury w regionie:

  • unikatowych zasobów dziedzictwa kulturowego (obiekty zabytkowe, pomniki historii, obiekty z listy dziedzictwa kulturowego UNESCO),
  • wykorzystania zasobów przyrody w turystyce kulturowej,
  • potencjału licznych instytucji kultury w regionie.

Według słów marszałka znaczenie kultury w nowej strategii ma zostać przeniesione z obszaru rozwoju społecznego i jakości życia do obszaru rozwoju konkurencyjności regionalnej [Oznaczać to może poważną zmianę polityki kulturalnej regionu!]. Priorytetem rozwoju ma być „kształtowanie i promocja marki regionu wiedzy i aktywności oraz unikalnego dziedzictwa regionalnego”. Większe znaczenie ma zyskać wsparcie przedsiębiorczości w sektorze kultury (gospodarka kreatywna) oraz rozwój przemysłów czasu wolnego (turystyka kulturowa). Priorytet mają uzyskać zadania:

  • wsparcia przedsiębiorczości,
  • promocji talentów,
  • edukacji w zawodach „kulturalnych”,
  • ochrony zasobów dziedzictwa kulturowego,
  • tworzenia infrastruktury kulturalnej.

Marszałek Nawara wskazał również główne efekty inwestowania w kulturę:

  • więcej innowacyjnych i twórczych miejsc pracy,
  • wyższą jakość życia,
  • rozwój sektora usług,
  • tworzenie podstaw dla gospodarki wiedzy,
  • rozwój aktywności obywatelskiej.

Tyniec, opactwo oo. Benedyktynów

Panel Dziedzictwo kulturowe a rozwój regionu
Prof. Jacek Purchla, dyrektor Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie, rozpoczynając dyskusję, przedstawił „zmianę paradygmatu” w myśleniu o dziedzictwie kulturowym:

  • kultura nie jest balastem, tradycją do ocalenia – ma być istotnym czynnikiem rozwoju,
  • nie jest już państwowa, a przede wszystkim samorządowa w sektorze publicznym,
  • zabytek (rzecz z przeszłości) stał się dziedzictwem (istniejącym dla współczesnych celów),
  • dziedzictwo kulturowe jest częściej utożsamiane z pamięcią, tożsamością, obyczajem, a nie tylko „materią zabytkową”,
  • dziedzictwo kulturowe przestaje być pomnikiem dziejów, sacrum narodowym, a bardziej towarem na rynku społecznych i gospodarczych potrzeb.

Zaproponował też pytanie gościom: jakie jest miejsce dziedzictwa kulturowego w rozwoju lokalnym?
Leszek Zegzda, wicemarszałek Województwa Małopolskiego wskazywał, że należy „połączyć” dziedzictwo kultury z przemysłami czasu wolnego, bo wyzwaniem jest przekucie przestrzeni kultury (rozumianej szeroko jako małopolski obieg kultury i dziedzictwa) w biznes. Dylematem rozwoju kultury, który wskazał marszałek jest wybór między inwestowaniem w infrastrukturę kultury a rozwojem programów kulturalnych (tworzenie ofert kulturalnych, zarządzanie kulturą, wsparcie biznesu i sektora pozarządowego w obszarze kultury). Stwierdził również, że w promocji Małopolski trzeba postawić na „duet Krakowiacy i Górale”, który jest wyznacznikiem tożsamości Małopolski [pewnie trzeba by dodać Krakusów przyp. aut.]. Przed instytucjami kultury postawił on zadanie wzajemnego „sieciowania” i wzajemnej koordynacji działań.
Michał Niezabitowski, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Krakowa podzielił się refleksją na temat przetwarzania Krakowa w „fabrykę pamięci”, dzięki czemu jego unikalna historia i pamięć może stać się kanwą wyjątkowych produktów kulturowych. Zauważył on, że obecnie liczy się przede wszystkim unikalność. Kraków powinien własną unikalność wygrać dzięki bliższej współpracy instytucji kultury i sektora pozarządowego.
Opat Bernard Sawicki z Opactwa Benedyktyńskiego w Tyńcu mówił o Benedyktynach jako o instytucji, która zawsze starała się być w awangardzie zmian. Z tego powodu Tyniec stara się być ważnym miejscem rozwoju kultury. Jako przykłady tej działalności można wskazać Benedyktyński Instytut Kultury, renowację siedziby klasztoru, czy rozwój sieci franczyzowej Produkty Benedyktyńskie. Mówił też, że dzięki współpracy sieci klasztorów benedyktyńskich z całej Europy mogą oni korzystać z wielu wzorów i doświadczeń. Benedyktyni w Tyńcu starają się również rozwijać małopolską sieć benedyktyńską obejmującą obok Tyńca jeszcze klasztor Benedyktynek w Staniątkach i klasztor Redemptorystów w Tuchowie.
Panel Kultura w procesie zmiany
Prowadzący panel prof. Jerzy Hausner wskazał tematy, o których poruszenie został poproszony przez organizatorów konferencji:

  • jaki jest potencjał ekonomiczny sektora kultury,
  • jakie powinny być nowoczesne instytucje kultury,
  • jaka jest odpowiedzialność samorządu,
  • jak przekłada się uczestnictwo w kulturze na siłę społeczeństwa obywatelskiego,
  • kultura w kryzysie, kryzys w kulturze.

Podobnie do prof. Purchli podjął się próby krótkiego zdefiniowania zmian oddziaływających na rozwój kultury:

  • mamy do czynienia z cywilizacja przepływu, a nie gromadzenia,
  • zmienia się nie tylko natężenie przepływu, ale również forma i treść, produktów wymiany
  • tworzą się nowe relacje między państwem, rynkiem a społecznością.

Dlatego – według słów profesora – muszą się zmienić instytucje kultury, muszą one przybrać nowe formy organizacyjne. Tak samo musi się zmienić polityka, aby być bardziej nastawiona na współpracę z interesariuszami rozwoju kultury. Trzy słowa klucze powinny określać zmianę: komunikacja, kreatywność, kooperacja.
Antoni Bartosz, dyrektor Muzeum Etnograficznego w Krakowie odniósł się do trzech ważnych elementów zmiany, które powinny zostać wzięte pod uwagę przez aktorów kultury. Po pierwsze rozwój kultury to wysiłek intelektualny, korzystający z tradycji i dziedzictwa do interpretacji i re-prezentacji. Nie należy używać metod kopiuj/wklej, nie powinno się dziedzictwa kultury używać jak „sprawy” do folkloryzacji i kultywowania. To interpretacja powoduje, że żyje źródło, celem jest nieustający przekład, a nie modernizacja. Po drugie rozwój kapitału społecznego (ściółki, z której rodzi się nowe) wymaga nowego rozpoznania aktywności kulturowej społeczności regionu, bo „ludziom się raczej chce, niż nie chce, jeśli mają wybór”. Jeśli społeczność jest zaproszona do „odtwarzania” schematów, nie ma wyboru i wycofuje się, jest aktywna gdzie indziej. Należy też rozwijać inny język komunikacji, który będzie zapraszał do partycypacji.
Jadwiga Emilewicz, dyrektor Muzeum PRL-u zwróciła uwagę na renesans muzealnictwa, nową jakość muzeum, które przestaje być miejscem spoczynku rzeczy, a z powrotem „domem muz”. Według niej również wydarzenia kulturalne przestają być wyłącznie rozrywka kulturalną, a coraz bardziej są budowane jako narracje o miejscu, z tego względu bardziej wpływają na budowanie przestrzeni kultury i jej zbiorowej świadomości. Wskazała też na potencjał szlaków kulturowych jako sposobność do tworzenia narracji o tożsamości.
Łucja Ginko, doradca marszałka Województwa Śląskiego ds. kultury analizowała zależności pomiędzy polityką kulturalną a odpowiedzialnością samorządu. Aby stwierdzić, na czym one polegają, należy odpowiedzieć sobie na pytanie, co kultura może dać regionowi (a tu należy pamiętać o holistycznym znaczeniu kultury). Ważną rolą samorządu jest konstruowanie strategii działań, jej wdrażanie i ciągła ewaluacja. Na Śląsku podejmowane są obecnie działania, które realnie mają wpłynąć na rozwój tak skonstruowanego systemu zarządzania: instytucje kultury zostały zobowiązane do sprawozdań z realizacji przyjętych strategii, we wrześniu odbędzie się Kongres Kultury Województwa Śląskiego, którego zadaniem będzie operacjonalizacja strategii rozwoju kultury. Główną odpowiedzialnością samorządu jest zapewnienie warunków do wykorzystania potencjałów oraz wybór najważniejszych celów finansowania.
Krzysztof Markiel, dyrektor Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego UMWM wskazał na zmianę w myśleniu o polityce rozwoju kultury. Coraz istotniejsze stają się wyspecjalizowane programy rozwoju, a spektrum obszarów znaczeń kultury uległo poszerzeniu, liczą się więc nowe narzędzia realizacji polityk i holistyczne spojrzenie na efektywność kultury w rozwoju. Priorytety rozwoju kultury można według słów dyrektora opisać następująco: spajanie trzech sektorów, rozwój instytucji kultury, nowy pomysł opisu uczestnictwa w kulturze, nowa jakość wspomagania niezależnych „aktorów kultury”, przypisanie większej wagi niezależnym środowiskom kultury.
Prof. Jerzy Hausner podsumował dyskusję następująco:

  • instytucje kultury stoją przed odpowiedzią, po istnieją (zostały one kiedyś stworzone do innych celów, niż teraz się przed nimi stawia),
  • instytucje kultury są odpowiedzialne za budowanie kompetencji kulturowych,
  • istnieje potrzeba „nowych’ kadr kultury, ale też nowymi delegacjami do realizacji zadań,
  • dziedzictwo to też rzecz do myślenia, nie tylko do konserwacji,
  • kreatywność i inicjatywność zależy od rozbudzenia potrzeb kulturalnych,
  • wielofunkcyjność kultury na rzecz rozwoju,
  • dopuszczenie wielości form prawno-instytucjonalnych dla instytucji kultury,
  • animator kultury jest również przewodnikiem.

Panel Media i sektor kreatywny
Dyskusję poprowadził Jacek Żakowski, dziennikarz tygodnika Polityka. Zwrócił on uwagę, że dziedzictwo (tradycja) może zarówno sprzyjać rozwojowi lub może go – odwrotnie – hamować. Z tego powodu często przemysły kultury i sektor kreatywny walczą z obiegiem tradycjonalistycznym (o finanse, o zainteresowanie, o przestrzeń życia). W warunkach Krakowa można się spytać, czy wygra cyganeria, czy spokojne mieszczaństwo? Sytuacja mediów tradycyjnych też jest bardzo niepewna, są osłabione, tworzą coraz mniej krytyczny kontent, mają mniejsze zaufanie, są w złej sytuacji finansowej. A to media tradycyjne tworzą materiał, z którego korzystają „remiksujące” go nowe media. Wciąż nie stworzył się kompatybilny z nowymi technologiami model finansowania instytucji tworzących informację. Gościom zadał następujące pytanie : czy Kraków z Małopolską będzie bardziej Barceloną czy Madrytem?
Krzysztof Pawłowski, rektor Wyższej Szkoły Biznesu-National- Louis University w Nowym Sączu wskazał, że celem istnienia tej uczelni jest „rozpędzenie” Nowego Sącza. Wszystkie wolne pieniądze powinny być skierowane na rozwój, co oznacza, że powinny one być inwestowane, a sektor kreatyny uważa się za najbardziej dynamiczny obszar wzrostu gospodarki. Na uczeni w Nowym Sączu zostało otwarte Miasteczko Multimedialne (głównym obszarem działań jest animacja i grafika komputerowa), które ma stać się inkubatorem firm sektora kreatywnego. Do 2012 roku ma powstać Park Technologiczny z prawdziwego zdarzenia.

Piotr Legutko, naczelny redaktor Dziennika Polskiego powiedział, że bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że jego gazeta prezentuje archaiczny model biznesowy i jest ostatnim dinozaurem sektora niezależnej prasy regionalnej. Uważa jednak, że w tym tkwi jego szansa na rozwój, bo Dziennik Polski może być niezależnym opiniotwórczym medium regionalnym. To jest nisza, w której zawsze jest popyt, kłopot polega na stworzeniu modelu biznesowego, który zapewni finansowanie takiego przedsięwzięcia. Cel jaki stawia własnej gazecie, to budowanie kapitału społecznego w regionie. To rola instytucji, która jest klejem, która „coś” spaja poprzez tworzenie kanałów komunikacji i kooperacji. Ale jak sam stwierdził, zainicjowanie w Małopolsce debaty jest trudne, a niedługo, oprócz nich, nie będzie żadnych innych niezależnych instytucji informacyjnych.
Jacek Ślusarczyk, prezes zarządu Tygodnika Powszechnego przypomniał, że Kraków i okolica są siedzibą Onetu, Interii i polskiego oddziału Google. Głównym celem powinno być zatrzymanie/ściągnięcie nowej klasy kreatywnej, a dla nich liczy się jakość życia i możliwości rozwoju. Zwrócił też uwagę, że media to również innowacyjne środowiska ludzi. One mogą być zarzewiem zmian w gospodarce kreatywnej, jeśli uwolni się ich energię. Obecnie Kraków jest raczej postrzegany jako nekropolia narodowa i pomnik historii.
Grzegorz Hajdarowicz, prezes zarządu wydawnictwa Przekrój, powiedział, że albo Kraków będzie skansenem, albo ważnym „przystankiem” na trasie klasy kreatywnej. Jest bardzo atrakcyjny, ale wciąż traci szanse rozwoju, bo jest zbyt mało otwarty i synergiczny.
Paweł Szlachta, prezes zarządu Klastra Przemysłów Kultury i Czasu Wolnego INRET wskazał efekt Bilbao, jako model biznesu, którego brakuje Krakowowi. Obecna sytuacja, która można na tle kraju ocenić jako dobrą (liczni turyści, kilka uniwersytetów, przemysł informatyczny, itp.) usypia. Jeśli chodzi o politykę regionu, to zdaniem panelisty należy działać bardziej międzysektorowo, stwarzać całkiem nowe duże projekty kreatywne, aktorom zmiany trzeba dawać narzędzia, bo resztę sami sobie zorganizują, również finansowanie przedsięwzięć powinno być bardziej zróżnicowane, korzystające z wielu nowych źródeł: prywatnych i publicznych. W przyszłości będzie się liczyć wyobraźnia i gospodarka kreatywna, a w takim modelu liczą się inne kompetencje i aktywne sieci współpracy. Tego Małopolsce brakuje.
Jacek Żakowski podsumował panel następująco: przemysły kreatywne rozwijają się tam, gdzie są odbiorcy dla ich nowych produktów i usług.
Mimo całej różnorodności wypowiedzi panelistów efekt dyskusji jest spójny:
1. Kultura jest przestrzenią tworzenia kapitału społecznego jak i obszarem rozwoju nowej gospodarki wiedzy i kreatywności
2. Nowa kultura rozwija się w oparciu o przyjazną przestrzeń dla klasy kreatywnej oraz wysoką jakość i liczbę potrzeb kulturowych w regionie, ich rozbudzaniem powinny zająć się instytucje kultury.
3. Samorząd powinien stwarzać przestrzeń komunikacji i kooperacji dla wszystkich aktorów zmiany w obszarze kultury. Aby to czynić, musi innowacyjnie podchodzić do narzędzi i metodologii pracy, musi planować, musi korygować plany, musi mieć dobre rozeznanie w sytuacji, musi być otwarty na sieciowe zarządzanie rozwojem i partycypację społeczną.
4. Społeczność jest aktywna i gotowa do współpracy, ale nie ma obecnie zbyt dużych szans udziału. Trzy sektory muszą działać bliżej siebie, tworzyć efekt synergii. Istnieje potrzeba wsparcia przedsiębiorczości w obszarze przemysłów kreatywnych (edukacja zawodowa, kapitał, ułatwienia na start, edukacja uczestników kultury, przyjazna przestrzeń dla przedsiębiorców, wysoka jakość usług instytucji wsparcia rozwoju kultury). Dziedzictwo i tożsamość mogą być źródłem nowych twórczych interpretacji.
5. Instytucje kultury powinny być bardziej elastyczne, gotowe do zmian, nastawione na różnorodne metodologie zwiększania szans rozwojowych regionu i społeczności.
Wydaje się, iż proponowana aktualizacja strategii zbyt mocno premiuje sektor przemysłów czasu wolnego oraz rozwój infrastruktury kulturalnej. Przyroda, dziedzictwo kulturowe oraz turyści nie staną się raczej „punktem zwrotnym” rozwoju. Sama strategia w większym stopniu niż obecna powinna być operacyjnym dokumentem wdrażania programów rozwoju.