Ja wam powiem – dobrze robicie!

W Nowym Sączu w dniach 22-24 września 2015 roku odbył się Kongres Kultury Regionów, którego organizatorem było Małopolskie Centrum Kultury Sokół. Spotkanie można uznać za bardzo udane. Uczestnicy byli liczni, rozmowy bardzo żywe, a wydarzenia towarzyszące wartkie i barwne. Jeśli za cel tego spotkania można uznać dowartościowanie pracy licznych w Małopolsce regionalistów i twórców aktywnych w obszarze kultury tradycyjnej (ludowej), to cel ten został osiągnięty z nawiązką. Po za tym na spotkaniu udało się stworzyć bardzo inspirującą atmosferę do rozmów o kulturze. O jakiej kulturze? Regionalnej, czyli tej nawiązującej do idei małych ojczyzn i regionów. Ludowej, czyli tej wypływającej z folkloru i tradycji. Tradycyjnej, czyli tej poszukującej korzeni i źródeł. Wszystkich pogodził chyba prof. Jan Adamowski, nazywając te aktywności dziedzictwem niematerialnym.
Było to zatem święto lokalizmów, kultur funkcjonujących w wymiarze lokalnym, ale przecież jednocześnie święto pewnego ogólnego modelu uprawiania kultury folklorystycznej i regionalistycznej, gdzie wszystkie lokalne odrębności są jednocześnie częścią globalnego nurtu kultury źródeł. Takie ujęcie tematu można uznać za pierwsze źródło napięć w dyskusji kongresowej. Jako drugie można wskazać sytuację rozmowy pomiędzy ludźmi, których działalność mieści się obszarze kultury tradycyjnej, jednakowoż dla których zanurzenie w tej kulturze ma zupełnie odmienne znaczenia. Jedni akcentowali wątki ideowe, narodowe i patriotyczne, dla innych ważny był sensualizm, bliskość kultury rodowej do natury i swojskiego krajobrazu, dla innych to naturalny obszar poszukiwań genius loci lub skomplikowanych źródeł tożsamości. Jeszcze inaczej ujmując ten problem. Artyści i twórcy ludowi patrzą na problem kultury ludowej (tradycyjnej) inaczej niż antropolodzy lub badacze współczesności, inaczej niż działacze regionalistyczni i jeszcze inaczej niż animatorzy kultury in crudo. Za trzeci obszar napięć można uznać problem funkcjonowania regionalizmów i kultury ludowej (tradycyjnej) w skomplikowanych zależnościach ze współczesnością. Część osób zajmował problem autentyzmu i czystości folkloru (zachować, ochronić, strzec), inni wskazywali na ekonomizację tych zasobów (wykorzystać, przetworzyć, prezentować, zarobić, wypromować), a jeszcze inni wskazywali na problem żywotności tej kultury, przetworzeń przeszłości w teraźniejszości (reinterpretować, animować, rozmawiać, uwspółcześniać, reanimować).
Można jeszcze dodać, że reprezentanci nizin zazdrościli trochę reprezentantom gór za to że im się udało zachować więcej dawności i za naturalność folkloru, który gdzie indziej trzeba odtwarzać z popiołów. Reprezentanci regionów przejechanych przez historię wskazywali z kolei na to, że model z Małopolski nie jest jedynym.
Wszystkim za to bardzo podobała się obietnica złożona przez Marszałka Marka Sowę, że w Nowym Sączu zostanie wybudowany Ośrodek Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. A zdanie „Ja wam powiem – dobrze robicie!” wypowiedział Andrzej Wajda w przesłaniu do uczestników kongresu. I dodał: „Aby wiedzieć dokąd się idzie, trzeba wiedzieć skąd się idzie”.